wtorek, 24 maja 2016

Rozdział 1 "Gdy smutek boli, a słowa są zbyt małe, by rozpacz wypowiedzieć. Zostaje tylko milczenie... pełne gorących łez i bliskość osieroconych serc."


 "Gdy smutek boli, a słowa są zbyt małe, by rozpacz wypowiedzieć. Zostaje tylko milczenie... pełne gorących łez i bliskość osieroconych serc."

** Hope **

Wstałam koło szóstej. Wygramoliłam się z łóżka. W końcu trzeba się przygotować do szkoły. Podeszłam do szafy i wybrałam zestaw. Po tym poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam zęby, uczesałam wysokiego kucyka i przebrałam się w wybrany zestaw :


Wyszłam z łazienki i wpuściłam do niej Ines. Mamy taki ekstra dom, że ja z moją bliźniaczką mamy własną łazienkę i garderobę, a młodsze tak samo . A tak w ogóle każdy ma własny pokój. Ja mam taki :


Ines taki :


Agnes taki :


A Dagmara taki :


Po wejściu do pokoju spakowałam książki. W sumie nie były dzisiaj takie złe lekcje. Miałam religie, polski, niemiecki, informatykę, dwie matematyki i wf. Nie najgorzej. Sprawdziłam jeszcze w kalendarzu jaki jest dzień. Okazało się, że jet 1 kwietnia czyli prima aprilis oraz za dziesięć dni Agnes i Daga mają 12 urodziny. Wzięłam plecak, telefon i ruszyłam do kuchni. Tam spotkałam moich rodziców. Moja mama właśnie przygotowywała śniadanie. To śmieszne, bo jesteśmy bogaci, a nie mamy żadnej pokojówki czy coś w tym stylu. Nakryłam do stołu w jadalni.
Usiadłam do niego i po chwili wszyscy domownicy przyszli. Mama na stół postawiła naleśniki. 
 

O nie... To oznacza, że gdzieś wyjeżdżają. Rodzice zawsze robią naleśniki na śniadanie, gdy gdzieś muszą wyjechać.
- Kochane, jak już zgadujecie musimy wyjechać w delegacje. Nie będzie nas przez dwa tygodnie. - powiedział tata
- Ale... przecież... wtedy są nasze urodziny. Nie możecie nigdzie wyjeżdżać. - Daga z Agą powiedziały to równo. Przykro mi, bo zawsze na delegacje wyjeżdżają w nasze lub dziewczyn urodziny.
- Powiedzcie, że to żart. W końcu dzisiaj jest prima aprilis. - odezwała się wcześniej milcząca Ines
- Niestety nie. Przykro mi, ale nie możemy nic zrobić. - odpowiedziała mama
Każda z nas się zdenerwowała. Posłałyśmy sobie porozumiewawcze spojrzenia i wstałyśmy od stołu. Zgarnęłyśmy nasze rzeczy i jak najszybciej wyszłyśmy z domu trzaskając drzwiami. Słyszeliśmy jeszcze tylko jak nasi rodzice wywołują nasze imiona. Wszystkie byłyśmy bardzo wkurzone. Żadna z nas nie zwracała na to uwagi.

** Dagmara **

Znowu nam to robią. Zawsze, ale to zawsze na nasze urodziny muszą gdzieś wyjeżdżać. Ugh... Dobra Daga, oddychaj. Wytrzymasz to jak zawsze. Trzeba się cieszyć dniem. W końcu dzisiaj święto kawałów. Razem z siostrami ruszyliśmy do naszych szkół. Daleko nie mamy. Piętnaście minut spacerkiem. Moja i Agnes podstawówka jest na przeciwko gimnazjum dziewczyn. To fajne, bo możemy chodzić razem. Mimo, że między nami jest dwa lata różnicy to mamy świetny kontakt. Weszłam wraz bliźniaczką do szkoły, a potem do szatni. Zostawiłyśmy w niej nasze kurtki. Mimo, że jest początek kwietnia to jest nawet ciepło. Idąc do klasy dopiero zobaczyłam w co jest ubrana moja siostra. Miała jeansy, czarny sweter z różowym kołnierzykiem, a do tego kok.


To jej styl, ja wolę bardziej ostry. Jeśli można to tak nazwać. Goth. To jest to w czym czuję się dobrze.


** Ines **

Zaraz po wejściu do szkoły udałam się do łazienki. Musiałam poprawić sobie makijaż. Zobaczyłam się w lustrze i stwierdziłam, że dzisiaj nie wyglądam tak źle. Byłam ubrana w to


Po poprawieniu wróciłam do klasy. Lekcje były nudne jak zwykle. W sumie to niby jest prima aprilis, ale nikt się nie wygłupiał. Co dziwne, bo jesteśmy w pierwszej gimnazjum, a dopiero w trzeciej klasie jest się tym bardziej poważnym. Dostałam dwie czwórki. Wow... No. Teraz z Ho idziemy po młode. I niestety wracamy do domu. Rodziców pewnie już nie będzie. I dobrze. I tak poradzimy sobie same. Nic nowego.

** Agnes **

Kiedy weszłyśmy do domu rodziców już nie było. Eh... Na stole była karteczka, że zajmie się nami nasza „opiekunka”. Jest to pani Tamara. Tamara ma 25 lat i jest po studiach psychologicznych. Jest niska, ma brązowe włosy i zielone oczy. Jet prześliczna. Opiekuje się nami podczas nie obecności rodziców. Czyli... bardzo często. Tak to już jest, jak się ma rodziców milionerów. No dobra może nie milionerów, ale są mega dziani.
Wieczorem już w piżamkach na kanapie w salonie oglądałyśmy jakieś filmy. Dokładnie były to horrory. Jesteśmy wielkimi fankami tego gatunku filmów. W sumie obejrzałyśmy dwie części „The Ring”. Ciekawy film. Parę razy nawet się wystraszyłam. Pod koniec drugiej części zadzwonił dzwonek do drzwi. Całą naszą piątkę to bardzo zdziwiło, ponieważ było po 22. Tamara poszła otworzyć. Po chwili przyszła do nas, a za nią stało dwóch policjantów. Byli koło trzydziestki. Ich twarze były bardzo poważne przez co nie mogłam nic z nich odczytać, ale w oczach było widać smutek. Coś mam złe przeczucia. Usiedli naprzeciwko nas i zaczęli swoją wypowiedź.

** Hope **

- No to tak. - odezwał się jeden z policjantów. Ten wyższy i łysy – Nazywam się Mikołaj Białach, a to mój partner Krzysztof Zapała i jesteśmy z komendy miejskiej. Mamy dla Was wiadomość, więc lepiej by było gdybyście wygodnie usiadły i przyniosły sobie wody - tak jak powiedział, tak zrobiliśmy
- Em... Jak wiecie wasi rodzice wyjechali. - powiedział teraz pan Zapała. Pokiwałyśmy twierdząco – W drodze do Warszawy mieli wypadek. Wjechał w nich tir. Bardzo mi przykro. Zginęli na miejscu.
- Nieee... - Wszystkie zaniosłyśmy się płaczem. Nawet Tamara płakała
- Wiem, że to może brzmieć niedorzecznie, bo dzisiaj można sobie pożartować, ale niestety to prawda. Macie cały weekend, aby się spakować. Z tego co wiemy nie macie nikogo z rodziny. Dlatego w poniedziałek przyjeżdża po Was opieka społeczna i zabiera Was do najbliższego domu dziecka. A teraz idźcie spać. Dobranoc.
Właśnie teraz zawalił mi się cały czas. Rodzice mnie denerwowali i to bardzo. To prawda, ale bez niech nie potrafię żyć. Nie chcę iść do domu dziecka. I tak nikt na nie weźmie. Nikogo nie stać, aby wziąć pod swój dach cztery załamane sieroty. A rozdzielić nas nie pozwolę. Jestem najstarsza i będę się nami opiekować.

**************************************************

Siemka. Jest rozdział 1 !!!! Udało mi się go napisać.
Sorcia, że w rozdziale jest tyle zdjęć, ale tak jakoś wyszło. Miało być więcej, ale to zmieniłam. Chcecie może zakładkę w której byłby cały dom dziewczyn przed przeprowadzką ? Jak tak to wiecie piszcie w komach.
Co do drugiego bloga to rozdział będzie w czwartek, tak jak zawsze.
Jak się Wam podoba nowy cover chłopaków ? Mi bardzo. A Charlie ma tam taki piękny głos !!!! <3 zakochałam się od nowa. Aww... taki słodki.
To chyba wszystko. Tak więc Papatki <3 Lowciam

KOMENTUJCIE, MOTYWUJCIE, WSPIERAJCIE

Jakby chciał sie ktoś ze mną skontaktować to zapraszam  na facebooka. Ja nie gryzę, więc śmiało.

P.S. Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 18 maja 2016

Notka

Przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału, ale aktualnie jadę na wycieczkę do Warszawy. Wczoraj nie miałam czasu nic napisać, bo musiałam się spakować itp. A nie chciałam  pisać na odpał. Obiecuje, że rozdział będzie w weekend lub we wtorek. Papatki <3

niedziela, 15 maja 2016

Prolog


Siostry z przypadku, przyjaciółki z wyboru” to blog opowiadający o czterech siostrach : starszych bliźniaczkach Hope i Ines oraz młodszych bliźniaczkach Agnes i Dagmarze. Dziewczyny miały bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Posiadały rodzinę i przyjaciół, dom, pieniądze oraz szczęście. Do pewnego momentu. Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a siostry trafiły do domu dziecka. Spędziły w nim, aż trzy lata. Trzy lata męki, którą najchętniej by wymazały z pamięci. W szkole zaczęli je prześladować. Bili, przezywali, okradali z ostatnich oszczędności. Przyjaciele się od nich odwrócili. W końcu kto chciał się zadawać z sierotami ? Ciągle zadawały sobie te pytanie. Nie dawały rady. Nie znosiły tego psychicznie i fizycznie. Hope zaczęła często chorować. Ines stała się straszną divą i tapeciarą. Agnes stała się kujonką. Dagmara wpadła w złe towarzystwo. Zaczęła pić i palić oraz dokuczać młodszym. Żadnej to nie odpowiadało. Zaczęły się ciąć. W połowie pobytu w ośrodku znalazły w internecie pewien duet. Rozpoczęły go słuchać i tak stały się BaMbino. Miały marzenie by pojechać na ich koncert i spotkać się z nimi. Ale niestety nie miały, aż 1200 zł. W mediach zauważyły konkurs. Główną nagrodą były bilety M&G na koncert Bars and Melody. Postanowiły wziąć w nim udział. Czy uda im się go wygrać ? Czy jeśli wygrają będą na koncercie ? Czy znajdą wyczekiwaną miłość? Czy w końcu ktoś je adoptuje ? Czy będą miały szczęśliwą rodzinę jak kiedyś ? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie pod czas czytania mojego bloga. 

 *****************************************************************************************

Historia wydaje mi się ciekawa. Jest całkiem inna niż poprzednia. Zapraszam do zakładki bohaterowie. Zapraszam do czytania. Dziękuje dziewczyną, które pomogły mi. Papatki <3 
P.S. Jeśli ktoś wie jak ustawić tło by było wszystko ładnie widać. To proszę o kontakt na facebooku. Dziękuję <3 


Heej !

Siemka. Witam Was na moim drugim blogu. Tym razem będzie to fan fiction o Bars and Melody, Lukasie Riegerze i czasem o The Fooo Conspiracy. Na tym blogu rozdziały będą pojawiać się we wtorki, może czasem szybciej. Prolog wrzucę jeszcze dzisiaj. A więc zapraszam ( tak wiem nie zaczyna się zdania od 'a więc' xd ). Do ułyszenia. Besos <3